sobota, 23 czerwca 2012

L'oreal UV Perfect UVB50 UVA PA+++ - idealny filtr!

Od czasu gdy zainteresowałam się kosmetykami azjatyckimi, wciąż odkrywam nowe niespodzianki. Dzisiaj chciałabym napisać wam kilka słów na temat kremu z filtrem L'oreal UV Perfect SPF50 UVA PA+++. Koncerny takie jak L'oreal sprzedają swoje produkty na całym świecie, jednak jak widać ich asortyment różni się w zależności od kraju (czy może dokładniej kontynentu!). Jak wiadomo w Azji większość kobiet panicznie boi się opalenizny, chcą by ich skóra była jasna i nieskazitelna, dlatego też firmy sprzedające na rynek azjatycki dbają o to by ich produkty zawierały wysokie filtry. Na pudełku L'oreal UV Perfect możemy przeczytać, że jest to krem dostępny w Singapurze, Malezji, Filipinach i Indonezji.



O tym jak ważna jest ochrona UV pisałam już nie raz. Chcąc zapobiec przedwczesnemu starzeniu mojej skóry przetestowałam już wiele kremów do twarz z wysokimi filtrami i niestety z każdym było coś nie tak. Pod hasłem wysokie filtry mam namyśli spf50 UVA około 30 (PA +++). Po pierwsze jest ich niewiele w Polsce, dostępne chyba wyłącznie pośród marek aptecznych, kosztują średnio od 30zł do 50zł i wszystkie, które do tej pory testowałam albo bielą, albo pozostawiają na skórze tłustą klejącą powłokę, na prawdę żaden wysoki filtr do tej pory mi nie odpowiadał.

Na ten krem trafiłam całkiem przypadkiem na allegro. Od razu zaczęłam przeszukiwać internet by znaleźć jakąś recenzję tego kremu i oczywiście znalazłam wiele - jedynie po angielsku. Na szczęście język ten nie jest mi obcy więc od razu wyczytałam pochlebne opinie na temat tego kremu. Pomimo tego, że nie miałam okazji go wypróbować, postanowiłam kupić go w ciemno - kosztował razem z przesyłką około 22zł (jest to bardzo zachęcająca cena w porównaniu do kremów do twarzy z filtrami dostępnych w Polsce).

Jak dla mnie krem ma same plusy:
- lekka konsystencja
- dobrze się wchłania
- nie bieli
- dobrze nawilża!
- nie pozostawia klejącej, tłustej warstwy
Działa jak dobry, lekki krem nawilżający, kiedy moja skóra nie jest przesuszona nie odczuwam potrzeby nakładania pod spód niczego dodatkowego.

Na pudełku możemy przeczytać (w moim wolnym tłumaczeniu;p):
Każdego dnia twoja skóra narażona jest na różnorodne zagrożenia, takie jak promieniowanie UV i zanieczyszczenia środowiska - wywołują one powstawanie wolnych rodników, które atakują komórki naszego ciała oraz niszczą włókna kolagenu i elastyny w skórze. Laboratoria L'oreal stworzyły nowy krem UV Perfect wzbogacony o silny antyoksydacyjny kompleks w celu ochrony twojej skóry przed przebarwieniami, ciemnieniem skóry oraz przedwczesnym starzeniem.

Pojemność: 30ml/ cena: około 22zł na allegro. Uważam, że pomimo małej pojemności krem i tak jest wart swojej ceny, zastanawiam się nawet czy nie kupić większego zapasu, bo trochę boję się, że mogą zniknąć z allegro. Szczerze mam nadzieję, że wzrastająca świadomość odnośnie ochrony UV skłoni firmy takie jak L'oreal do wprowadzania tego typu produktów również na nasz rynek.

A czy wy znacie jakiś godny polecenia krem z filtrami SPF50 UVA30?

piątek, 22 czerwca 2012

Antyoksydanty - dlaczego są tak ważne w walce ze zmarszczkami?

Antyoksydanty (inaczej przeciwutleniacze) to substancje zwalczające wolne rodniki, które bezpośrednio przyśpieszają procesy starzenia komórek. Wolne rodniki to słowo, które często słyszymy przy okazji kampanii reklamowych różnego rodzaju kremów mających zapobiegać starzeniu się skóry.

Wiele z was pewnie zastanawiało się czym są tak na prawdę wolne rodniki i skąd biorą się w naszym organizmie. Wolne rodniki to takie małe cząsteczki, w zasadzie wszechobecne w naszym organizmie, które powstają naturalnie, w wyniku różnych procesów metabolicznych. Czynnikami, wpływają na zwiększenie ilości wolnych rodników atakujących nasz organizm są np. alkohol, papierosy i promieniowanie słoneczne! Dlatego tak ważne w codziennej pielęgnacji jest stosowanie środków zawierających antyoksydanty, które pomogą naszej skórze bronić się przed atakiem wolnych rodników.

Najbardziej popularne antyoksydanty, które często znajdują się w składzie różnego rodzaju kosmetyków to:
- witamina E
- witamina C
- witamina A
- koenzym Q10
- algi
- liczne wyciągi roślinne, np. z soi, zielonej herbaty, miłorząbu japońskiego, pestek winogron i wielu innych.

Antyoksydanty znajdują się w różnego rodzaju kosmetykach - żelach do mycie twarzy, tonikach, kremach, serach, maseczkach i we wszystkich są bardzo korzystnymi substancjami. Ja osobiście lubię je przede wszystkim w formie serum, które zawiera najbardziej skoncentrowaną dawkę przeciwutleniaczy.

Moimi ulubionymi produktami antyoksydacyjnymi są:

1. Flavio C - skondensowana witamina C (8%) w połączeniu z miłorzębem japońskim.


2. Dermogal A+E - olejek w jednorazowych kapsułkach-rybkach z witaminą A i E

 3. Alterra - serum z olejem arganowym, ekstraktem z orchideii, skrzypu, zielonej herbaty i miłorząby japońskiego, kwasem hieluronowym i naturalnym koenzymem Q10. (dostępny w Rossmannie).
Jeśli stosujecie jakieś kosmetyki z antyoksydantami godne polecenia napiszcie proszę, jestem wielką ich fanką i chętnie sięgnę po coś nowego:)

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Codzienna pielęgnacja - część 4 - tonik.

Tonik przez wiele osób jest pomijanym elementem w codziennej pielęgnacji. Z pozoru niepotrzebny zabieg przecierania twarzy tonikiem można pożytecznie wykorzystać na wiele różnych sposobów!

Toniki z kwasami - bardzo łagodnie złuszczają naskórek, pomagają pozbyć się zaskórników, przebarwień, śladów po wypryskach. Sprawiają, że skóra wygląda zdrowo i ładnie. Ja tego typu toniku używam w okresie jesień-zima-wiosna - latem odkładam wszelkie specyfiki z kwasami, ponieważ używanie kwasu, nawet w tak łagodnej formie może przy ekspozycji na słońce spowodować przebarwienia, a ja pomimo tego, że nie jestem fanką mocnej opalenizny i na co dzień używam filtrów to jednak latem lubię spędzać aktywnie czas na świeżym powietrzu i nie mam zamiaru ukrywać się pod parasolem ;) Ale dla osób, które np. większość dnia spędzają w pracy w pomieszczeniach taki tonik dobrze sprawdzi się nawet latem! Moim ulubionym jest 5% tonik z kwasu migdałowego (szczególnie polecam dla osób ze skłonnością do trądziku), używam go mniej więcej co 2, 3 dni pod krem. Uważam że tonik z kwasem jest o wiele lepszy niż lepiej dostępne kremy z kwasami, ponieważ można nałożyć na niego krem nawilżający, który jest bardzo ważnym elementem codziennej pielęgnacji. Pamiętajcie, że takiego toniku należy używać na noc!

Toniki z antyoksydantami - czyli np toniki z witaminami (zwłaszcza witaminy A, C i E są znane ze swoich właściwości antyoksydacyjnych), algami, wyciągami roślinnymi, np. z soi, zielonej herbaty, pestek winogron,  owoców cytrusowych, rozmarynu, miłorząbu japońskiego i innych. Toniki takie dodatkowo pomagają zwalczać wolne rodniki, dzięki czemu opóźniają procesy starzenia.

Toniki łagodzące - większość toników ma takie właściwości, pomagają w gojeniu podrażnień, śladów po wypryskach.

Toniki antybakteryjne - tego typu toniki najmniej polecam, pisałam już na ten temat w wpisie dotyczącym alkoholu w kosmetykach anty trądzikowych. Jak wspominałam już nie raz nie warto używać zbyt wielu kosmetyków antybakteryjnych naraz, bo może to doprowadzić do przesuszenia skóry. Moim zdaniem o wiele lepszym wyborem jest użycie antybakteryjnego płynu micelarnego do demakijażu lub żelu do mycia twarzy. Jednak w moim zestawie co pielęgnacji mam również taki tonik, używam go do odkażania pojedynczych wyprysków - w tej roli sprawdza się całkiem nieźle;)

sobota, 16 czerwca 2012

krem BB MISSHA M Perfect Cover - recenzja

Hej dziewczyny, dzisiaj z wielką radością chciałabym podzielić się z wami moimi spostrzeżeniami na temat kremu BB MISSHA M Perfect Cover. O kremach BB pisałam niedawno. MISSHA nie jest pierwszym kremem tego typu który testuję, wcześniej miałam okazję wypróbować krem firmy SKIN79 HOT PINK, który jednak nie do końca spełnił moje oczekiwania. Na szczęście MISSHA okazała się o wiele lepszym wyborem.



plusy:
+ krem ma bardzo wysoki filtr UVB 42 oraz PA+++ (najwyższa dostępna na rynku ochrona przed promieniami UVA, które przeciwdziałają starzeniu się skóry)
+ bardzo ładnie wyrównuje koloryt skóry, twarzy wygląda po prostu ładnie i zdrowo
+ daje bardzo naturalne wykończenie - kolor faktycznie dopasowuje się do koloru skóry, nie jest też szary jak SKIN79
+ rozświetla chociaż nie ma absolutnie żadnych drobinek
+ zawiera składniki pielęgnujące takie jak olej z orzechów makadamia czy ekstrat z kawioru, dzięki czemu ładnie nawilża skórę

Minusem jest na pewno dostępność kremu. Jest to kosmetyk azjatycki, który możemy zamówić jedynie przez internetu korzystając z allegro, lub ebaya. Jest kilku zaufanych sprzedawców, którzy spowadzają te kosmetyki do Polski takich jak np AsianSotre. Kolejnym minusem może być cena, ja za pojemność 20ml zapłaciłam około 30zł, jednak biorąc pod uwagę działanie moim zdaniem na prawdę warto!

W zasadzie nie widzę żadnych innych minusów tego produktu, przy czym trzeba pamiętać że jest to krem BB, a nie podkład, więc efekt jest nieco inny, jeśli mamy dużo do zakrycia może okazać się dla nas niewystarczający. Chociaż w moim przypadku krem ten kryje lepiej niż wiele podkładów które wcześniej stosowałam (daje podobny efekt krycia co podkład Bourjois healthy mix). Pod kilkoma względami przewyższa nawet mój dotychczasowy ideał Ravlon Colorstay (wysokie filtry, rozświetlenie).
Krem występuje w kilku odcieniach, ja zamówiłam 21 i do mojej jasnej cery świetnie się sprawdza (a moja cera jest na tyle jasna że większość podkładów w ogóle nie ma tak jasnego koloru w swojej palecie), a czytałam też na innych blogach że krem ten dopasowuje się również do ciemniejszej skóry. Ja kupiłam wersję 20ml jednak występuje też w wersji 50ml oraz próbkach 2ml.


Kolejną dużą zaletą jest fakt, że używając tego kremu możemy wyeliminować inne produkty z filtrami, które w Polsce nie dość że są drogie to w dodatku wiele osób na nie narzeka, ja np. nie znalazłam jeszcze kremu z wysokim filtrem do twarzy który by mi odpowiadał w 100%.

Jestem tym kremem absolutnie zachwycona. Prawdopodobnie na wieczorne wyjścia dalej będę używać Revlonu (wieczorem nie muszę martwić się o promienie UV) ale na co dzień mam mój nowy ideał!

19.09.2012r.
Po kilku miesiącach stosowania muszę niestety napisać o kilku wadach tego kremu. Po pierwsze w moim przypadku nie nadaje się na okolice oczu, jak wspominałam juz nie raz mam problemy z zmarszczkami mimicznymi w tej okolicy i niestety większość podkładów się w nich osadza co dodatkowo je podkreśla i niestety Missha nie jest tu wyjątkiem. Jednak od kiedy odkryłam, że mój druki krem BB SKIN79 hot pink idealnie nadaje się pod oczy zaczęłam go stosować w parze z Missha. Po drugie niestety krem zupełnie nie sprawdził się na letnie upały. W temperaturze powyżej 25 stopni po prostu topi się na twarzy (choć może to dlatego, że w takiej temperaturze każdy podkład topi się na mojej twarzy...?) w związku z czym musiałam odłożyć go na czas wakacji i wróciłam do niego dopiero we wrześniu.

Codzienna pielęgnacja - część 3 - żel.

Czy warto używać żeli do mycia twarzy?
Wiem, że od czasu gdy płyny micelarne stały się popularne w Polsce wiele dziewczyn zrezygnowało z mycia twarzy żelem, ponieważ twarda woda z kranu podrażnia i wysusza dodatkowo naszą skórę. Mojej koleżance, która od kilku lat boryka się z trądzikiem pani dermatolog powiedziała, żeby w ogóle nie myła twarzy żelem i wodą, tylko samym płynem micelarnym.
Ja jednak dalej myję twarz żelem, ponieważ nawet po zmyciu jej płynem micelarnym nie wydaje mi się wystarczająco czysta, poza tym jeśli mamy cerę problematyczną, skłonną do wyprysków sam płyn micelarny nie usunie grzybów i bakterii. Ja, pomimo tego że mam dość miękką wodę z kranu, do mycia twarzy stosuję wodę źródlaną. W wpisie o twardej wodzie i innych czynnikach pogarszających stan cery pisałam o tym rozwiązaniu w codziennej pielęgnacji twarzy.
 
Jakich żeli używać?
Jeśli mamy suchą cerę to odpowiedź jest prosta - delikatnych, takie nie trudno jest znaleźć, zwłaszcza wśród moich ulubionych marek aptecznych. Jednak wydaje mi się, że akurat żel jest takim produktem na który nie trzeba koniecznie wydawać dużo pieniędzy, np. jednym z moich ulubionych delikatnych żeli do twarzy jest ZIAJA oliwkowy żel do mycie twarzy.
Jeśli jednak mamy skórę mieszaną lub tłustą ze skłonnością do wyprysków, wybór odpowiedniego żelu nie jest prosty. Taki żel powinien z jednej strony być antybakteryjny, a z drugiej delikatny - każde przesuszenie może zakończyć się pogorszeniem stanu cery. Przede wszystkim musimy unikać żeli zawierających w swoim składzie alkohol (niestety bardzo wiele serii antybakteryjnych posiada go w swoim składzie). W zasadzie do tej pory nie trafiłam na taki delkiatny, a jednocześnie dobrze oczyszczający żel wśród marek dostepnych w zwykłych drogieriach, dopiero kidy sięgnęłam po żele z marek aptecznych znalazłam coś odpowiedniego dla siebie. Dwa żele tego typu, które absolutnie wam polecam to Effaclar firmy La Roche Posay oraz Cleanance Gel firmy Avene.


Oba te żele bardzo dobrze oczyszczają skórę, pozostawiając ją matową, a jednocześnie nie przesuszają jej. Ja zawsze nakładam na nie kremy nawilżające, być może w duecie z kremami antybakteryjnymi mogłoby wysuszyć cerę, jednak tak jak już kiedyś wspominałam, w większości przypadków nie ma sensu używanie zbyt wielu produktów antybakteryjnych na raz. Żele te są o wiele droższe niż żele drogeryjne, kosztują około 30zł za 200ml, jednak ostatnio udało mi się kupić Effaclar za 8zł 125ml na allegro. 

W zależności od potrzeb mojej skóry używam na przemian żeli antybakteryjnych z delikatnymi. Jeśli moja skóra jest podrażniona lub przesuszona używam żelu delikatnego, jeśli normalna lub gdy wyskoczą mi jakieś niedoskonałości to antybakteryjnego. Ten system bardzo dobrze się sprawdza, jeżeli nasza skóra jest mieszana, nie znajdziemy dla niej jednego produktu który zawsze będzie się sprawdzał.

wtorek, 12 czerwca 2012

Codzienna pielęgnacja - część 2 - peeling mechaniczny.

Kolejny etapem jest peeling, nie używam go codziennie, jednak staram się robić go przynajmniej 2 razy w tygodniu. Większość osób stosuje peeling po umyciu twarzy żelem, jednak ja zauważyłam, że jeśli pierw złuszczę naskórek, a potem dopiero umyję twarz, zabieg jest o wiele skuteczniejszy. Tu muszą uważać osoby z trądzikiem. Jak wspominałam ja swojego trądziku już się praktycznie pozbyłam, jednak kiedy miałam na twarzy stany zapalne to nie stosowałam peelingu mechanicznego w ogóle, ponieważ drobinki ścierające naskórek roznoszą bakterie przez co po zastosowaniu peelingu stan mojej skóry się stanowczo pogarszał, do dziś zdarza się, ze po peelingu wyskoczy mi jakaś niespodzianka. Musimy pamiętać że peeling mechaniczny jest formą prewencji, a nie lekarstwem na trądzik, dlatego należy go używać kiedy trądziku nie mamy. Również osoby stosujące retinoidy, kwasy lub inne środki silnie podrażniające powinny zrezygnować z peelingów, ponieważ mogą one dodatkowo podrażnić leczoną skórę. Dla osób walczących z trądzikiem, polecam stosowanie toniku z kwasu migdałowego jako peeling, nie tylko złuszcza on naskórek, ale również odkaża twarz, leczy wypryski oraz niweluje ślady po nich.





Moim ulubiony peelingiem jest VulcanicMat firmy DAX, na wyrost nazwany mikrodermabrazją;) jest to peeling o konsystencji piasku, ma bardzo drobne i delikatne drobinki, które usuwają absolutnie każdą suchą skórkę i pozostawiają twarz idealnie gładką. Generalnie nie lubie peelingów gruboziarnistych, w moim przypadku im grubsze drobinki tym większy wysyp po zastosowaniu.

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Codzienna pielęgnacja - część 1 - demakijaż.

Postanowiłam stworzyć serię wpisów na temat codziennej pielęgnacji twarzy. To w jaki sposób oczyszczamy twarz codziennie rano i wieczorem ma bardzo duży wpływ na jej stan. Dlatego zwłaszcza w przypadku osób z trądzikiem właściwa codzienna pielęgnacja to podstawa. Źle zmyty makijaż staje się pożywką dla bakterii i grzybów wywołujących trądzik, powoduje zatykanie porów, powstawanie zaskórników oraz wyprysków. Dlatego dziś pierwsza część, w której napiszę wam kilka słów o demakijażu;)


Demakijaż to BARDZO WAŻNA część codziennego oczyszczania twarzy i należy robić go za pomocą przeznaczonych do tego kosmetyków, czyli płynów do demakijażu lub bardzo popularnych od jakiegoś czasu płynów micelarnych. Często na różnych blogach czytam negatywne recenzje żeli do mycia twarzy, które według autorek źle radzą sobie ze zmywaniem makijażu. I co w tym dziwnego skoro nie są do tego przeznaczone? Jedynie bardzo silnie działające żele są w stanie zmyć makijaż, ale jednocześnie mogą one podrażnić skórę. O wiele dokładniej oczyścimy twarz robiąc demakijaż osobno. W roli tej polecam przede wszystkim płyny micelarne, które nie tylko zmywają makijaż, ale również zawarte w nich cząsteczki absorbują tłuszcz i zanieczyszczenia. Pomagają one dokładnie zmyć trudne do usunięcia filtry i sylikony zawarte w kosmetykach. Moimi ulubionymi produktami do zmywania makijażu (i tu nikogo nie zaskoczę chyba) są micele BIODERMY

Różowy płyn przeznaczony jest co cery wrażliwej jednak w przeciwieństwie do większości środków przeznaczonych dla tego typu cery bardzo dokładnie zmywa makijaż, włącznie z tuszem, jest jednocześnie bardzo delikatny, nie podrażnia oczu i pozostawia skórę przyjemnie nawilżoną. Płyn niebieski przeznaczony jest dla cery tłustej i trądzikowej, jednak również jest bardzo delikatny pozostawia skórę bardziej matową, nie podrażnia oczu. Używam obu tych płynów, w zależności od potrzeb mojej skóry, gdy wyskoczą mi jakieś niespodzianki stosuję niebieski, kiedy skóra jest podrażniona - różowy. Dla wielu osób problemem jest wysoka cena tych płynów, jednak ja kupuję je zawsze na allegro gdzie są one tańsze, różowy zazwyczaj kupuję za około 25zł/250ml a niebieski ostatnio upolowałam za 8zł/250ml! Są one bardzo wydajne, w czasach kiedy używałam tylko wersji różowej, jedna butelka (250ml) starczała mi na około pół roku.
Kolejny ciekawym sposobem demakijażu jest oczyszczanie twarzy olejem, o którym pisałam jakiś czas temu. Stosuję je głównie na wrażliwe okolice oczu, lub czasem gdy moja twarz jest mocno przesuszona/podrażniona na całą twarz.

Kolejnym etapem mojej codziennej pielęgnacji jest peeling, o którym napisze niedługo:)

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Czym są Kremy BB?

Przy okazji mojego wpisu dotyczącego kremu BB Skin79 Hot Pink, chciałam napisać kilka słów na temat tego typu produktów. Wiem że wielu z was słyszało już to kilka razy, jednak są pewnie jeszcze osoby które kremów BB nie znają. Ja o kremach BB pierwszy raz usłyszałam na blogu Azjatycki Cukier, jest to ciekawa strona prowadzona przez dziewczynę, która mieszka w Azji i bardzo promuje tamtejsze kosmetyki i nie tylko.

Kremy BB zostały stworzone w latach 60tych dla osób, które przeszły zabieg chirurgii laserowej. Ich zadaniem było ukrycie niedoskonałości skóry, przyspieszenie jej regeneracji oraz ochrona. W niedługim czasie kremy te stały się bardzo popularne w Azji. Krem BB (Blemish Balm) to wielofunkcyjny kosmetyk pokrywający niedoskonałości cery o właściwościach nawilżających i odżywiających, zazwyczaj z filtrem UV. Idealnie sprawdza się jako baza pod makijaż, może też zastąpić podkład. Wielką zaletą tego typu kremów jest to że sprawiają, że twarz wygląda bardzo naturalnie. Dzięki zawartości wysokiego filtra, krem ten pozwala na wyeliminowanie uciążliwych kremów z filtrem.



Kilka ciekawostek dotyczących kremów BB:

Jak w przypadku innych kosmetyków tego typu trzeba je bardzo dokładnie zmywać z twarzy, ponieważ mogą doprowadzić do pogorszenia stanu cery.

Kremy BB dostępne w Polsce. Ostatnio bardzo popularny stał się krem BB firmy Garnier, niestety moim zdaniem niewiele ma od wspólnego ze swoimi azjatyckimi kuzynami. Krem ten występuje w dwóch odcieniach, jednak oba są dość ciemne i średnio dostosowują się do koloru skóry. Nie ma na nim informacji o filtrach UVA które to odpowiadają za ochronę przeciwzmarszczkową.

Gdzie w takim razie kupić taki krem? Ja moje azjatyckie miniatury nabyłam w internecie. Na allegro można znaleźć kilka osób handlujących kosmetykami z Azji, trzeba jednak uważać na podróbki, zwłaszcza kremu Skin79, których jest wiele. Najlepiej kupować od sprawdzonych sprzedawców i szukać informacji na temat podróbek na forach internetowych.


Krem BB Skin 79 Hot Pink - recenzja

O kremach BB od jakiegoś czasu zrobiło się bardzo głośno. Po przeczytaniu kilku ciekawych recenzji tych produktów postanowiłam wypróbować je na własnej skórze. Niestety w Polsce kremy BB są wciąż mało popularne, a wersje dostępne w naszych drogieriach (np. krem BB Garniera) są raczej czymś w rodzaju kremów BB.

Ja zaopatrzyłam się w dwa bardzo popularne azjatyckie kremy BB: Missha M Perfect Cover oraz Skin79 Hot Pink. Dziś właśnie minął tydzień od testowania jednego z nich i chciałabym podzielić się z wami moimi spostrzeżeniami :)



Krem firmy Skin79 Hot Pink.

+ krem ma bardzo przyjemną, dość gęstą konsystencje
+ bardzo dobrze nawilża skórę twarzy, wyrównuje koloryt i nadaje jej zdrowy wygląd
+ rozświetla dzięki perłowej barwie - w kremie nie ma drobinek typowych dla podkładów rozświetlających

+/- posiada filtr ochronny SPF25 PA++ (średnia ochrona zarówno UVB (SPF) jak i UVA (PA) nie jest to dla mnie do końca plusem ponieważ drugi krem BB (Missha M Perfect Cover) który zamierzam przetestować ma filtr 42SPF PA+++ co oznacza bardzo wysoką ochronę UV

+/- średnie krycie - jednak nie to jest zadaniem kremów BB, więc ciężko uznać to za minus

+/- jestem posiadaczką mieszanej skóry w kierunku suchej i musiałam ten krem przypudrować, jednak niestety po nałożeniu pudru nie wyglądał już aż tak ładnie

- po jakimś czasie (około 3 godziny) skóra nie wygląda już tak dobrze jak zaraz po nałożeniu, efekt rozświetlenia i nawilżenia znika i wyglądam jak po nałożeniu średniej jakości podkładu,

- kolor jest dość chłodny, dla wielu osób może wydać się wręcz ziemisty, na twarzy wygląda ładnie, jednak moja skóra ma dość ciepłą barwę - zazwyczaj stosuję podkłady w żółtawym tonie, więc po nałożeniu go widać niewielką różnicę

Szczerze to krem nie do końca spełnia moje oczekiwania, cena jest dość wysoka (w granicach 60 - 90zł na allegro za 40g), a efekty nie są tak spektakularne jak myślałam. W produkcie tym najbardziej podoba mi się obecność filtrów UVA, których nie nie znajdziemy w zwyczajnym podkładzie, jednak nie wiem czy gra jest warta świeczki - z pewnością dobry krem z filtrem pod podkładem da nam zbliżoną ochronę. Jak narazie większe nadzieje wiążę z drugiem kremem BB Missha M Perfect Cover, którego recenzja pojawi się w najbliższym czasie:)

19.09.2012r.
Muszę coś dodać do tej recenzji ponieważ po dłuższym okresie stosowania kremu odkryłam jego wielką zaletę! Idealnie nadaje się on na okolice oczu. Pięknie rozświetla spojrzenie, nawilża skórę i co najważniejsze, nie osadza się w moich zmarszczkach mimicznych! Jak już kiedyś wspominałam od kilku lat mam problem z zmarszczkami mimicznymi w okolicach oczu. Są one bardzo drobne jednak nałożenie na nie jakiegokolwiek podkładu czy pudru sprawiało że stawały się one bardzo widoczne. Dlatego krem ten został moim wielkim przyjacielem, nakładam go w okolice oczu bez względu na to jakiego podkładu czy kremu bb używam.