Dziś chciałabym poruszyć temat kremów przeciwzmarszczkowych i specyfików przeznaczonych do walki z tym problemem. Niejako przez przypadek przy okazji mojej walki z trądzikiem zaczęłam interesować się również tym tematem. Mam dopiero 24 lata jednak już kilka lat temu pojawiły się u mnie bardzo drobne zmarszczki mimiczne co wywołało u mnie panikę. Patrząc na moją babci i tatę (a to po nich odziedziczyłam większość genów jeśli chodzi o wygląd) wiem że mam duże predyspozycje genetyczne do tego żeby się szybko zestarzeć.
Na pierwsze informacje na ten temat trafiłam po przeczytaniu kilku artykułów o
kwasach i
retinoidach, które jak się okazało nie tylko zwalczają trądzik, ale również są jednymi z niewielu substancji, które są w stanie zniwelować zmarszczki.
Ale przejdźmy do głównego tematu tego posta. Wiele razy słyszałam już opinię, że nie należy stosować kremów przeciwzmarszczkowych zbyt szybko, ponieważ możemy w ten sposób 'rozleniwić' skórę i zamiast sobie pomóc, tylko przyspieszymy proces starzenia. Jednak kiedy zaczęłam interesować się tematem, okazało się że dermatolodzy i kosmetolodzy masowo obalają ten mit. Okazuje się, że większość kremów przeciwzmarszczkowych (zwłaszcza tych dostępnych w zwykłych drogeriach) to po prostu dobre nawilżacze posiadające bogaty skład, który ma chronić skórę przed tworzeniem się zmarszczek. Jak sama nazwa wskazuje kremy
przeciwzmarszczkowe mają zmarszczkom zapobiegać, a nie je leczyć.
Osławiony
kwas hialuronowy to po prostu bardzo dobrze nawilżająca substancja, którą można stosować w każdym wieku. Owszem może on wypełnić zmarszczki, ale pod warunkiem, że zostanie w nie wstrzyknięty (a też nie pozostawia wtedy trwałego efektu).
Równie popularny
retinol, w dużej większości kremów nie ma wiele wspólnego z retinoidami, które faktycznie działają, jest o wiele słabszą postacią witaminy A, która również zapobiega zmarszczkom ale ich nie leczy.
Kolejny znany składnik kremów to
koenzym Q10, który jest bardzo pomocną substancją, świetnym antyutleniaczem chroniącym przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Czyli kolejny składnik, który ma zapobiegać starzeniu, a nie je leczyć.
Następnie w składzie kremów możemy znaleźć całą masę
antyutleniaczy, które chronią przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Należą do nich:
witamina A, C, E oraz różnego rodzaju wyciągi roślinne.
Wiele z was słyszało pewnie o
peptydach. Niektóre peptydy opóźniają proces starzenia się skóry, dzięki pobudzaniu
jej naturalnych procesów fizjologicznych. Dzięki temu skóra nie traci
jędrności i nie powstają nowe zmarszczki.
Jak widać wszystkie te składniki mają za zadanie zapobiec pojawieniu się zmarszczek, z czego wniosek, że należy sięgnąć po nie odpowiednio wcześnie. Tylko wcześnie, to znaczy kiedy?
Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Już jako
nastolatki powinnyśmy brać pod uwagę starzenie w czasie pielęgnacji skóry. Okazuje się, że zaniedbania z tego okresu życia mają duży wpływ na proces starzenia skóry
i wygląd w wieku dojrzałym. W tym wieku zwykle
największym problemem z cerą jest
trądzik. Nie powinnaś jednak z nim
walczyć, używając silnie działających środków wysuszających pryszcze.
Przesuszanie zaburza funkcjonowanie skóry co w przyszłości przyśpieszy pojawienie się zmarszczek. To kiedy zaczynamy stosować kremy przeciwzmarszczkowe zależy od predyspozycji skóry. Podstawą dla każdej młodej kobiety jest jest odpowiednie
nawilżenie oraz wysoka
ochrona UV.
Ze względu na to, że przez wiele lat w niewłaściwy sposób walczyłam z trądzikiem moja skóra nosi już pierwsze oznaki starzenia. Jednak w związku z tym, że nadal profilaktycznie używam maści z retinoidami i peelingów kwasowych, które o wiele lepiej przeciwdziałają zmarszczom niż zwykłe kremy nie odczuwam większej potrzeby stosowania ich. Jednak wybierając kremy nawilżające chętnie wybieram te, które w swoim składzie mają
antyutleniacze i koniecznie
filtry!