niedziela, 6 maja 2012

wyciskać czy nie wyciskać?

Oto jest pytanie.
Specjaliści przestrzegają przed wyciskaniem tak samo jak przed szkodliwym promieniowaniem UV czy alkoholem w kosmetykach. Jednak spójrzmy prawdzie w oczy - większość z nas TO robi.

Ja osobiście od czasu kiedy wyskoczył mi pierwszy pryszcz w życiu wyciskam wszystko co się da.

Efekty?
Po 10 latach wyciskania nie została mi żadna blizna ani ślad po pryszczu. Co nie znaczy, że takie rzeczy się nie dzieją. Nie podważam oczywiście opinii specjalistów i nie wątpię, że problem ten istnieje.

Ale chciałabym napisać trochę więcej o tym co i jak wyciskać.

Uważam, że pryszcz który 'wyszedł' na wierzch wręcz lepiej wycisnąć. Tak samo jak w przypadku każdego innego stanu zapalnego, w którym zbiera się ropa, najlepiej jest ją usunąć. Kiedy boli nas ząb i zbiera się ropa w dziąśle to trzeba ją usunąć, kiedy chorujemy na zatoki, w których zbiera się ropa też idziemy do lekarza żeby ją usunąć.
Kiedyś postanowiłam zrobić eksperyment i nie wycisnęłam pryszcza. Pomijając fakt, że wyglądał obrzydliwie to w dodatku goił się tydzień. Po wyciśnięciu wystarczą 2-3 dni.
Co jest bardzo ważne, nie można wyciskać na siłę, bo w ten sposób możemy zmasakrować sobie twarz. I oczywiście należy pamiętać, żeby odkazić twarz po tego typu 'zabiegu'. Ja używam w tym celu toniku anty trądzikowego (więcej: Alkohol w kosmetykach anty trądzikowych.)

Kiedy nie należy wyciskać? Kiedy zmiany są głęboko w skórze. Nie raz bywało tak że wyskakiwały mi pryszcze pod postacią bolących zgrubień pod skórą, w których ropa nie wychodziła na zewnątrz. W takiej sytuacji nie ma sensu 'dziobać' twarzy na siłę bo i tak niewiele wskóramy. Jeżeli wyskoczy wam tego typu pryszcz, trzeba po prostu przeczekać. Najlepiej posmarować patyczkiem do uszu namaczanym w kwasie migdałowym  lub po prostu antybakteryjnym żelem punktowym.

A co z wyciskaniem zaskórników?
Robię to często, jednak uważam że jest to trochę bezsensu (nałóg?). Zaskórniki które wyciskam zazwyczaj kolejnego dnia są znowu w tym samym miejscu. Często, jeśli zapomnę odkazić wyciskane miejsce następnego dnia robią mi się tam pryszcze. W kwestii zaskórników moje zdanie jest takie, że jedyny sposób aby się ich pozbyć to zapobiegać ich powstaniu.

Oczyszczanie u kosmetyczki?
Jak dla mnie strata pieniędzy. Wybrałam się raz i efekt dokładnie taki sam jak po domowym wyciskaniu. Zaskórniki wróciły następnego dnia + wyskoczyło mi kilka niespodzianek. Zaletą wyciskania u kosmetyczki jest to, że zabieg odbywa się w sterylnych warunkach. Jednak dzięki tonikom antybakteryjnym tego typu warunki możemy stworzyć we własnym domu.

6 komentarzy:

  1. Hej.
    Czytam pokolei wpisy, bo mamy chyba ten sam problem ;)
    Mnie tradzik dopadł trochę późno, ale dopadł. I tez już trochę czasu z nim walczę... domowymi sposobami i nie tylko :)
    Co do tego wpisu, bo mnie zainteresował.
    a zainteresował mnie,bo mam manie wyciskania. Niestety u mnie to się tak dobrze nie kończe. Zawsze kiedy sobie obiecuję,że przestaję wyciskać, skóra zaczyna sie pięknie goić, wygląda ładnie,jest mniej przebarwień, mniej wyprysków. wiadomo,więcej zaskórników. Ale po wyciskaniu mam więcej pryszczy, zamiast jednego robi się więcej,albo zamiast niewidocznego zaskórnika zjawia się brzydka krosta,dwie,trzy. Więc myslę, że nie warto wyciskać, bo to bardzo podrażnia skórę. Szczegolnie skórę ludzi narazonych na problemy z cerą(wypryski, przebarwieniam,etc). Niektórym to nic nie szkodzi,lekkie zaczerwienienie i koniec. U mnie niestety na wrażliwej skórze popjawia się całego bagna sto razy więcej,i potem od nowa cera wygląda strasznie... Trzeba dac jej trochę odpocząc;-)

    U kosmetyczki nie byłam,bo tez uwazam,ze to strata pieniędzy.Ale myslę jednak,ze warto wybrac sie do dermatologa i duzo,duzo,duzo testować,próbować, dbac o cerę... :-)
    Wybacz za tak dlugo komentarz, ale to moj słaby punkt.

    Pozdrawiam ciepło!!!!udanej walki zyczę! Będę wchodzić i czytać o nowinkach. Hej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to fakt - wyciskanie zaskórników może sprawić że na ich miejscu wyskakują pryszcze (też mi się to zdarza, zwłaszcza jeśli zapomnę odkazić twarz), dlatego też staram się tego unikać, na szczęście udało mi się ostatnio skompletować kosmetyki które mnie nie zatykają, więc mam ich coraz mniej;)

      Usuń
  2. Ja również uważam, że trzeba wyciskać i wcale nie muszą zostać po tym blizny - ja ich nie mam. Aby wyciskać bardziej humanitarnie wystające białe krostki, najpierw lekko wbijam w nie koniuszek igły/ agrafki etc. (powinna być odkażona). W ten sposób zmniejsza się ciśnienie w środku i nie następuje nagłe przerwanie naskórka. Ponadto jest to mniej bolesne.

    Co do kosmetyczki, oczyszczanie manualne nie ma dużego sensu, ale na zaskórniki jest bardzo dobry peeling kawitacyjny. Seria 5 zabiegów (najlepiej co tydzień) daje bardzo dobre efekty i pozwala zachować czystą cerę na kilka miesięcy. Peeling powinno się robić 2x w roku.
    Na allegro za ok 200 zł można kupić małe aparaciki do peelingu kawitacyjnego, ale to nie jest to samo.

    Betka

    OdpowiedzUsuń
  3. jestem załamana bo wyciskam wągry i wszystko co sie da od 15 roku zycia czyli juz 5 lat moja skóra wygląda tragicznie, tzn codziennei wieczorem ją mecze i ciągle schodzi mam ciąglu strupy na twarzy i jestem od tego UZALEZNIONa tak radze sobei ze stresem po prostu ryjąć sobie twarz. mam po tym przebarwienia czerwone strupy w strefie T i ejhstem zalamana nie moge z tym zerwac chociaz bardzo chce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla mnie wyciskanie wągrów też było uzależnieniem, ale na szczeście udało mi się z niego wyleczyć;)trzeba dużo silnej woli. ważne żeby mieć świadomość że wyciskanie samych wągrów nic nie daje i one i tak się tam spowrotem pojawią po kilu godzinach a my zostaniemy z podrażnioną twarzą

      Usuń
  4. "A ja lubię mieć podrażnioną twarz".
    Tak chyba myśli moja dziewczyna, bo stale się wyciska jakj opętana, a i tak ciągle nowe jej wyskakują. Oczywiście odkaża pyska, nakłada piękne maseczki i aż podskoczyła z radości, gdy przeczytała paragraf, że "Po 10 latach wyciskania nie została mi żadna blizna ani ślad po pryszczu". Ale gdy doszła do paragrafu o zaskórniakach, trochę mina jej zrzedła, ale co tam, dalej ciśnie syfy i jest bardzo zadowolona. Teraz siedzi obok mnie i się ryje aż jej maseczka jej się marszczy - zobaczymy z jakim efektem.

    OdpowiedzUsuń